Jesteśmy społeczeństwem o wysokim poziomie cholesterolu i niskim nastroju

Czas Czytania ~6 Min.

Jesteśmy firmą, w której cierpienie nadal pozostaje cichym piętnem . Potajemnie bierzemy pigułki na ból życia, leczymy wysoki cholesterol i obniżony nastrój, a oni pytają, jak leci? jakby depresja była zwykłym przeziębieniem lub infekcją, którą należy leczyć antybiotykami.

Pracownicy podstawowej opieki zdrowotnej twierdzą, że to za mało, że obecnie opiekują się dziesiątkami osób z wyraźnymi objawami depresji lub problemami lękowymi. To tak, jakby społeczeństwo było źrenicą, która rozszerza się po wejściu do słabo oświetlonego pokoju tam, gdzie nagle ogarnia nas ciemność.

Cierpienie przylega do ciała i umysłu, bolą nas plecy i kości świat od rozmów i hałasu życia.

Jak ostrzega nas WHO (Światowa Organizacja Zdrowia): w ciągu najbliższych dwudziestu lat depresja będzie głównym problemem zdrowotnym populacji Zachodu Aby ograniczyć ten wpływ, nie potrzebujemy jedynie półproduktów lub dobrze wyszkolonych specjalistów. Potrzebujemy świadomości i wrażliwości.

Musisz o tym pamiętać nikt z nas nie jest odporny na cierpienie na zaburzenia psychiczne w pewnym momencie życia . Nie możemy trywializować cierpienia; warto to zrozumieć, opanować i przede wszystkim zapobiegać chorobom takim jak depresja.

Depresja jako piętno i porażka osobista

Marco ma 49 lat i jest pomocnikiem ds. zdrowia społecznego . Dwa dni temu zdiagnozowano u niego depresję lękową. Zanim poprosił o wizytę u specjalisty, wyczuł już cień tej depresji, być może dlatego, że rozpoznawał objawy we wspomnieniach dzieciństwo kiedy jego matka spędzała w swoim pokoju te okropne okresy charakteryzujące się złym samopoczuciem i izolacją. Okres, który naznaczył większą część jego dzieciństwa.

Teraz to on gości tego demona; mimo że sugerowali, aby poszedł na zwolnienie lekarskie, Marco odmawia. Boi się tłumaczyć kolegom z pracy (lekarzom i pielęgniarkom), co się z nim dzieje, i wstydzi się ponieważ dla niego depresja jest jak osobista porażka lub odziedziczona słabość. W rzeczywistości przychodzą mu do głowy tylko uporczywe i uporczywie powtarzające się myśli, które pogłębiają pamięć o jego matce. Kobieta, która nigdy nie była u lekarza i która większość swojego życia przeżyła zawrotną norię emocjonalną, wzloty i upadki.

Zamiast tego Marco poszedł do psychiatry i wmawia sobie, że robi wszystko dobrze, bo leki mu pomogą ponieważ jest to po prostu kolejna choroba, którą należy leczyć tak, jak oni

Niska dusza, wysokie cierpienie i zewnętrzna ignorancja

Przyzwyczailiśmy się słyszeć, że cierpienie jest to część życia i że czasami bolesne doświadczenie pomaga nam być silniejszymi i inwestować w nasz osobisty rozwój. To jednak nam umyka istnieje inny rodzaj cierpienia, który odurza nas bez wyraźnego powodu bez detonatora jak zimny wiatr, który gasi naszą duszę, pragnienia i energię.

Cierpienie egzystencjalne jest wielkim wirusem współczesnego człowieka. Nie możesz tego zobaczyć, nie możesz tego dotknąć, ale niszczy. W drugiej chwili podręcznik diagnostyczny nadaje nazwę temu, co nam się przydarza, a my przekształcamy się w inną etykietę do tego stopnia, że ​​wielu pracowników służby zdrowia myli się, wykraczając poza model naukowy. Zapominają o tym Każdy pacjent z depresją jest wyjątkowy mającą własną charakterystykę kliniczną, własną historię i że czasami ta sama strategia nie jest odpowiednia dla wszystkich.

Z drugiej strony kolejnym problemem, jaki napotykamy w walce z depresją, jest to, że nawet dzisiaj w wielu krajach nie ma odpowiedniego protokołu. Lekarze podstawowej opieki zdrowotnej zazwyczaj diagnozują tę chorobę i leczą ją lekami. Jeżeli stan pacjenta nie poprawia się, kierowany jest do psychiatry. Wszystko to po raz kolejny nam to pokazuje problemy zdrowia psychicznego nie są dostatecznie rozpoznane chociaż są one więcej niż oczywiste: 1 na 6 osób w pewnym momencie życia będzie cierpieć na depresję.

Podobnie do czasami wadliwego podejścia systemu medycznego do tego typu chorób dochodzi do wspomnianego wcześniej piętna społecznego. W artykule w czasopiśmie wyjaśniono nam ciekawy fakt Psychologia Dzisiaj

Jeśli wyjaśni się mieszkańcom pewnego miasta, że ​​depresja wynika wyłącznie z przyczyn neurobiologicznych, wzrośnie akceptacja tego samego . Co więcej, wzrosłaby liczba wizyt u psychologa czy psychiatry, ponieważ jednostka przestałaby przypisywać sobie tę rzekomą słabość, ten brak odwagi, by dać się zniewolić zniechęceniu i cierpieniu.

Niestety, jak widzimy, nadal jesteśmy zakorzenieni w podziemiu niewiedzy, gdzie pewne choroby nadal są synonimem szaleństwo słabości lub wady do ukrycia. Nadszedł czas na unormowanie naszego zrozumienia, a przede wszystkim na refleksję nad tymi schorzeniami, które nie wymagają opatrunków, szwów czy kroplówek dożylnych co 6 godzin.

Musimy przestać lekceważyć cierpienie i nauczyć się je rozumieć, być aktywnymi, a przede wszystkim bliskimi agentami.

Zdjęcia dzięki uprzejmości Samy’ego Charnine’a

Popularne Wiadomości