Bohemian Rhapsody, muzyka nadaje sens naszemu życiu

Czas Czytania ~8 Min.
„Bohemian Rhapsody” dało nam możliwość powrotu do czerpania przyjemności z muzyki odradzającej się jednej z najbardziej charakterystycznych i innowacyjnych grup XX wieku. To coś więcej niż zwykły film biograficzny, przypominający, że muzyka powinna nas ekscytować i wstrząsać.

Wiele na ten temat napisano „Bohemian Rhapsody”. opinie należą do najbardziej rozbieżnych a wielu donosiło, że do niektórych aspektów życia Freddiego Mercury'ego potraktowano powierzchownie lub nawet słodzono.

Prawda jest taka, że ​​świat muzyki, a w szczególności rocka, zawsze kojarzył się z nadmiarem i narkotykami. Wszyscy pielęgnowaliśmy sylwetkę gwiazdy rocka otoczonej nadmiarem; uważaliśmy te gwiazdy za mrocznych, niezrozumianych geniuszy, którzy uwielbiali spędzać czas na orgiach, alkoholu i wszelkiego rodzaju narkotykach.

Wydaje się, że nie da się zerwać związku między gwiazdami rocka a nadmiarem, choć zawsze zdarzają się wyjątki; niektórzy z nich, jak Bruce Springsteen, trzymali się od tego z daleka. Niewątpliwie jednak myślenie o rocku kojarzy nam się z nieokiełznanym seksem na szalonych i ekstrawaganckich imprezach.

Być może właśnie tego niektórzy się spodziewali, kiedy się ukazało „Bohemian Rhapsody”. . Podobnie oczekiwano bardziej dogłębnego podejścia do choroby rtęci: HIV. Nie pokazano fizycznych i emocjonalnych konsekwencji patologii, takich jak utrata stopy i cierpienie.

W tym momencie Można zadać sobie pytanie, czy film należy uznać za biografię Freddiego czy Queen ; a jedyną możliwą odpowiedzią jest to, że jest to a biograficzny o brytyjskiej grupie. Co prawda większość scen skupia się na piosenkarzu, ale prawdą jest też, że był on najbardziej rozpoznawalną postacią zespołu.

Jego spektakularny głos, kontakt z publicznością, ekstrawagancje i przedwczesna śmierć sprawiają, że przywołujemy na myśl jego geniusz i talent. Nic więc dziwnego, że jest on duszą filmu.

„Bohemian Rhapsody”: Ben Oltre Freddie

Jeśli chcemy całkowicie wiernego i szczegółowego filmu o życiu Freddiego Mercury'ego, to może lepiej nie oglądać „Bohemian Rhapsody”. . Jak każda adaptacja zaczyna się od prawdziwej historii, a następnie od niej odchodzi.

Nie zapominajmy, że kino, jakkolwiek wierne rzeczywistości, nigdy nie przestaje być narracją, dziełem artystycznym, które jednocześnie jest głęboko ograniczone czasem. Z tego powodu chronologia faktów jest w pewnym stopniu powierzona wyobraźni i obfituje w swobodę twórczą. Wszystko to może zakończyć się wielkim sukcesem lub całkowitą katastrofą.

Pomijając kwestie filmowe to film, który narodził się w absolutnie niezbędnym momencie. The muzyka jak każda sztuka, od chwili swoich narodzin podlega ciągłemu rozwojowi. Wielu artystów z biegiem lat ulega przewartościowaniu, inni zaś odchodzą w zapomnienie. I ostatecznie przetrwała klasyka; dzieła, które z jakiegoś powodu wyznaczyły ważny etap.

Muzyka wyraża to, czego nie da się powiedzieć i o czym nie sposób przemilczeć.

-Victor Hugo-

W ostatnich latach muzyka stała się przedmiotem konsumpcyjnym ; ilość jest ważniejsza niż jakość, piosenka wydana rok wcześniej jest już stara. Czy dzisiejsza młodzież zna Freddiego Mercury’ego? Będąc tak popularną postacią, możesz pomyśleć, że tak właśnie jest; jednak rzeczywistość jest zupełnie inna. A jeśli spróbujemy zadać którekolwiek z nich, możemy już sobie wyobrazić, że odpowiedź w większości przypadków będzie negatywna.

„Bohemian Rhapsody”. to hymn do muzyki, do tego rodzaju muzyki, która nie miała autotune jako bohatera i w której podstawą była twórczość artysty (o ile producent wyraził na to zgodę).

W filmie obecny jest także diabelski wizerunek wytwórni płytowych. Społeczeństwo konsumpcyjne stawało się coraz bardziej popularne i nikt nie był zainteresowany utworem, a tym bardziej piosenką przekraczającą 3 minuty. Wbrew wszystkiemu Queen udało się oczarować różnorodną publiczność, udowadniając to jakość niekoniecznie jest sprzeczna z przesłankami rynkowymi.

Muzyka jako wspólny wątek

Muzyka to dyscyplina, którą jeśli się rozumie i wie jak działa, można czerpać przyjemność na poziomach trudnych do wyjaśnienia. Jednak nawet ci, którzy nie znają się na tym zbyt wiele, mogą to docenić. Muzyka ma zdolność przekazywania emocji, wrażeń i wrażeń przywoływać wspomnienia .

W zależności od naszego stanu emocjonalnego czy pory dnia jesteśmy bardziej skłonni do słuchania określonego stylu niż innego. Kiedy uczestniczymy w koncercie, wrażenia się mnożą, a spotkanie z taką grupą jak Queen musiało być przeżyciem samym w sobie.

W ostatnich latach coraz bardziej ugruntowuje się pewna standaryzacja, nagradza się nie innowację, ale sprzedaż. Z pewnością nie jest to dynamika nowa, ale wyraźnie wzrasta. Muzyka nie ma granic… I wyraźnie to widać w scenie, w której Freddie pokazuje Mary wideo z koncertu w Rio de Janeiro.

Wyraża swoją niepewność na myśl o graniu przed publicznością, która nie rozumie jego tekstów, ale jest zaskoczony, gdy odkrywa, że ​​publiczność śpiewa Miłość mojego życia . Ponieważ język muzyki wykracza daleko poza słowa i Często nie jest konieczne zrozumienie tekstu piosenki, aby ją zrozumieć .

W epoce, w której wydaje się, że wszystko, co uważane jest za stare, jest zamknięte w zakurzonym bagażniku „Bohemian Rhapsody”. odkupuje rzekę emocji muzyki. Zaprasza nas do śpiewania i tańca, aby celebrować życie bez nadmiernego myślenia i zapominania o problemach.

Oto dlaczego nie ma miejsca na tragedię; muzyka tworzy jedność, ekscytuje nas … I właśnie to czujemy, oglądając film, w którym wyróżniają się Malek i Live Aid.

Miłość

„Bohemian Rhapsody”. to miłość do muzyki do sztuki; ale także miłość do różnic rodzina i przyjaciele . Jedność grupy, dyskusje, różnice i rodzina są obecne przez cały film.

Nie pominięto nawet szczególnej relacji Freddiego Mercury'ego i Mary Austin (ani tej z kotami), głównej spadkobierczyni fortuny muzyka i jednej z najważniejszych osób w jego życiu.

Pochodzący z rodziny o mocno zakorzenionych tradycjach, kontrastujących z ówczesnym brytyjskim stylem życia, Mercury przyjmuje nową tożsamość, uwalniając się od dotychczasowej. Jednak pod koniec filmu jesteśmy świadkami bardzo wzruszającego momentu; pojednanie z ojcem i akceptacja różnic.

Homoseksualizm

L’ homoseksualizm piosenkarza jest traktowany naturalnie, choć podkreśla drapieżną prasę bardziej zainteresowaną tym, z kim Freddie sypia, niż jego muzyką.

Świat homoseksualny pokazany jest jako mroczny, ukryty w barach w najciemniejszych dzielnicach miasta… I niestety niewiele się zmieniło. Nienormatywne, mocno prześladowane i ostro krytykowane, zostało w pewnym sensie wykluczone, zepchnięte do miejsc, gdzie oprócz pozostawania w cieniu popada w rozwiązłość lub mniej zdrowe praktyki. Konferencja prasowa filmu jest zdecydowanie wymowna widzimy Merkurego zszokowanego i zdeterminowanego nie ujawniać swojej orientacji seksualnej.

Film daje nam także możliwość cieszenia się jednymi z najlepszych koncertów, takimi jak Live Aid dla tych z nas, którzy nie mogli go wtedy zobaczyć. Było to także odkrycie dla nowych pokoleń, biorąc pod uwagę liczbę sztuk, jakie angielski zespół uzyskał po premierze filmu.

Nie zapominając o nominacji do Oscara 2019 za wyjątkową kreację Ramiego Malka w roli Freddiego Mercury’ego. „Bohemian Rhapsody”. to nie jest film, który zmusza do myślenia, ale film celebrujący życie, a przede wszystkim muzykę i wszystko, co ona przywołuje .

Życie bez

-F. Nietzsche-

Popularne Wiadomości