„Kiedy naprawdę zacząłem kochać siebie”, wspaniały wiersz Charliego Chaplina

Czas Czytania ~8 Min.

Jeden z najsłynniejszych wierszy Charliego Chaplina, który w jednej ze swoich części oferuje nam wspaniałą lekcję rozwoju osobistego, brzmi: Kiedy naprawdę zacząłem kochać siebie, zrozumiałem, że zawsze i przy każdej okazji znajduję się we właściwym miejscu o właściwym czasie i że wszystko, co się dzieje, jest w porządku. Od tamtej pory mogę spać spokojnie. Dziś wiem, że to się nazywa poczucie własnej wartości.

Historia głosi, że był czas, gdy w świecie sztuki, nauki i kultury tylko dwa nazwiska świeciły jaśniej niż wszystkie inne: Charlie Chaplin i Zygmunt Freud . Jeśli ten pierwszy miał bardziej znajomą i podziwianą twarz, ten drugi przynajmniej najwyraźniej miał bardziej błyskotliwy umysł.

Nie możemy bać się konfrontacji ze sobą…

-Charlie Chaplin-

Rozgłos obu był taki, że Hollywood przez wiele lat próbował zaangażować do produkcji ojca psychoanalizy. To było w 1925 roku dyrektor MGM (Metro-Goldwyn-Mayer) Samuel Goldwyn wzywał Freuda, aby chwalił jego dzieła i publikacje, określając go jako największego na świecie specjalistę od miłości. Później zaproponował mu współpracę jako konsultant przy nowym filmie: Kleopatra.

Zaoferował mu ponad 100 000 dolarów, ale Freud odmówił . Sztywność psychoanalityka wobec siódmej sztuki była taka, że ​​uważano, że nienawidzi kina i całego przemysłu filmowego. Jednak w 1931 r Zygmunt Freud napisał list do przyjaciela, w którym wyraził swój głęboki podziw dla osoby, którą określił jako geniusz . To był Charlie Chaplin.

W liście tym Freud pobieżnie przeanalizował to, co Charlie Chaplin przekazywał we wszystkich swoich filmach: postać o bardzo skromnym pochodzeniu, która przeżyła trudne dzieciństwo, a mimo to dojrzewa w oparciu o ściśle określone wartości. Niezależnie od przeszkód, z jakimi spotykał się na co dzień Chaplin zawsze zachowywał to pokorne serce. I tak pomimo przeciwności losu i barier skomplikowanego i nierównego społeczeństwa, dzięki niemu zawsze udawało mu się rozwiązać swoje problemy Miłość .

Nie wiemy, czy Freud w swojej analizie miał rację, czy nie, ale właśnie to Chaplin pozwolił zabłysnąć w swoich filmach, a przede wszystkim w swoich wierszach. Prawdziwe lekcje mądrości i rozwoju osobistego.

Charlie Chaplin, człowiek stojący za poezją

Mówi się, że Wiersz napisał Charlie Chaplin Kiedy zacząłem kochać siebie . Są jednak i tacy, którzy utrzymują, że nie byłoby to jego dzieło, lecz swobodna adaptacja akapitu z książki When I Loved Myself Enough autorstwa Kima i Alison McMillenów. W każdym razie trzeba powiedzieć, że nie jest to jedyny tekst Chaplina, w którym znajdujemy tak piękny, przyjemny i wzbogacający argument na temat siły i wartości ludzkiego umysłu.

Mamy też poezję Żyjesz gdzie między innymi przypominamy, że świat należy do tych, którzy mają odwagę na żywo to nie tylko spacer przez życie ale raczej walczyć, czuć, doświadczać, kochać z determinacją. W rzeczywistości nie ma zatem znaczenia, czy wiersz ten jest ponowną adaptacją innego już istniejącego, czy też powstał w umyśle i sercu tego ikonicznego geniusza, który podbił nas swoim krokiem, wąsami i laską.

Za Charlotem, tą nędzną postacią, samotnym wędrowcem, poetą i marzycielem, zawsze szukającym idylli lub przygody, stał bardzo jasny umysł: umysł człowieka z bardzo jasnymi pomysłami na temat tego, co chciał przekazać. A to, co zaproponował nam w swoich produkcjach, doskonale komponuje się z każdą z nich zwolnienie warunkowe tego wiersza. Rzeczywiście, w swoich wspomnieniach to powiedział każda cecha określająca przebranie postaci miała znaczenie:

  • Jego spodnie łamały konwencję.
  • Jego kapelusz i laska były próbą okazania się godnego.
  • Jego małe wąsy były oznaką próżności.
  • Jego buty były przeszkodami, które każdego dnia pojawiają się na drogach ludzi.

A Charlie Chaplin poprzez niewinność swoich bohaterów zawsze starał się obudzić nasze sumienia otwórzmy oczy na złożone paradoksy świata. Miejsce, w którym tylko nasze siły ludzkie i psychiczne mogą poradzić sobie z nielogicznością, nierównością i obecnością zła. Bez wątpienia mamy przykład w „Wielkim dyktatorze”, w którym zaprosił nas, abyśmy łączyli się ze sobą i z resztą ludzi w znacznie większym stopniu, broniąc praw naszych i naszej planety.

Dziś nie można zaprzeczyć, że dziedzictwo Charliego Chaplina nie wyszło z mody. Rzeczywiście, zawsze będzie to konieczne i niezastąpione, ponieważ lekcje tragikomiczne skłaniają nas do największej refleksji, a wiersze takie jak Kiedy zacząłem naprawdę kochać siebie są prezentami dla serca, wyraźnymi zaproszeniami do doskonalenia się.

Kiedy naprawdę zacząłem kochać Charliego Chaplina

Kiedy naprawdę zaczęłam siebie kochać, zrozumiałam, że zawsze i przy każdej okazji jestem we właściwym miejscu o właściwym czasie i że wszystko, co się dzieje, jest w porządku. Od tamtej pory mogę spać spokojnie. Dziś wiem, że to się nazywa… Poczucie własnej wartości .

Kiedy zacząłem naprawdę kochać siebie, zdałem sobie sprawę z emocjonalnego cierpienia i bólu
są tylko ostrzeżeniem, które mówi mi, żebym nie żył wbrew mojej prawdzie. Dziś wiem, że to się nazywa… Autentyczność .

Kiedy naprawdę zacząłem siebie kochać, przestałem pragnąć innego życia i zrozumiałem, że wszystko wokół mnie jest zaproszeniem do rozwoju. Dziś wiem, że to się nazywa… Dojrzałość .

Kiedy naprawdę zacząłem siebie kochać, zrozumiałem, jak zawstydzające jest to, że chciałem narzucić komuś swoje pragnienia, nawet wiedząc, że nie nadszedł jeszcze czas i ta osoba nie była gotowa.
nawet jeśli tą osobą byłbym ja. Dziś wiem, że to się nazywa… Szacunek .

Kiedy naprawdę zacząłem siebie kochać, pozbyłem się wszystkiego, co nie przynosiło mi nic dobrego: jedzenia, ludzi, rzeczy, sytuacji i wszystkiego, co ściągało mnie w dół i oddalało od siebie. Na początku nazywałam to zdrowym egoizmem, ale dziś wiem, że to... Miłość własna .

Kiedy naprawdę zaczęłam siebie kochać, przestałam pozbawiać się wolnego czasu
i snuć wspaniałe plany na przyszłość. Dziś robię tylko to, co sprawia mi radość i zabawę, co kocham i co sprawia, że ​​się śmieję na swój własny sposób i w swoim własnym tempie. Dziś wiem, że to się nazywa… Prostota .

Kiedy naprawdę zaczęłam siebie kochać, przestałam chcieć mieć zawsze rację. Dzięki temu popełniłem mniej błędów. Dzisiaj uświadomiłam sobie, że to się nazywa… Pokora .

Kiedy naprawdę zacząłem siebie kochać, odmówiłem życia w przeszłość i martwić się o swoją przyszłość. Teraz żyję bardziej chwilą obecną, gdzie wszystko ma swoje miejsce. To mój warunek życia i nazywam to… Pełnia .

Kiedy naprawdę zacząłem kochać siebie i kochać, zdałem sobie sprawę, że moja Myśl może
uczynić mnie nieszczęśliwą i chorą. Ale kiedy nauczyłam się, jak sprawić, by komunikował się z moim sercem
intelekt stał się moim najlepszym sprzymierzeńcem. Dziś wiem, że to się nazywa… Wiedzieć jak żyć!

Popularne Wiadomości