Wśród wilków: historia dziecka, które przeżyło na wolności

Czas Czytania ~6 Min.

Mam poczucie, że wiele nauczyłem się od wilków, a bardzo mało od ludzi. To zdanie doskonale opisuje większość życia Marcosa Rodrigueza Pantoji, dziecka z Cazorla w Hiszpanii, które po wojnie żyło w otoczeniu natury, a jego jedynym towarzyszem były wilki.

Marcos musiał walczyć o przetrwanie przez 12 lat i udało mu się: nauczył się zdobywać swoje żywność szyć własne ubrania i żyć z watahą.

Ponieważ ojciec nie miał środków na jego utrzymanie, musiał go sprzedać pasterzowi, który zmarł w środku lasu, pozostawiając go zupełnie samego w wieku 7 lat. Nikt nie mógł sobie wyobrazić, że 12 lat później to dziecko wciąż żyło i że stało się silnym mężczyzną, którego odnaleziono.

Dzisiaj Marcos czuje, że nie potrafi przystosować się do społeczeństwa i uważa, że ​​świat mężczyzn jest zbyt powierzchowny: Ludzi interesuje tylko to, co nosisz czy dobrze je dopasowałeś, czy nie.

Nie może zrozumieć, dlaczego ludzie tak narzekają, skoro w rzeczywistości mają wszystko, czego potrzebują, aby iść do przodu przetrwać i być szczęśliwy .Èjako pierwszy powiedział, że ten dziki etap był jednym z najszczęśliwszych w jego życiu, ponieważ nauczył się polować i nigdy nie brakowało mu jedzenia.

Wilki jako jedna rodzina

Kiedy Marcos został sam w lesie, nawet nie wyobrażał sobie, że wkrótce będzie miał towarzystwo i że wkrótce pojawi się rodzina, aby go powitać i przytulić. To wataha wilków zdecydowała się go adoptować.
Dziecko zaczęło oddawać wilkom mięso, na które upolowało. Teraz nie polował już na młode wilczki, dlatego starsze wilki zaczęły mu ufać i traktować go jak własnego.

Wbrew temu, co możemy sobie wyobrazić, mały Marcos nie chciał wracać do społeczeństwa. Jako dziecko był bity przez macochę i zaniedbywany przez ojca. Doświadczył na własnej skórze tzw nienawiść okrucieństwo, głód i bieda; dlatego odrzucił wszystko, co było związane z tym światem.

W nowym kontekście poczuł się jednak kochany przez zwierzęta: lisy, myszy, a przede wszystkim wilki, które opiekowały się nim jak nikt wcześniej.

Antropolog, który napisał pracę na ten temat, Gabriel Janer, twierdzi, że Marcos niczego nie wymyślił, ale próbował wyobrazić sobie miłość, która mogłaby zaspokoić jego potrzebę czułości, tej miłości, której nigdy nie zaznał jako dziecko, a którą dały mu wilki. Dzięki nim Marcos poczuł się kochany i rozpieszczany, co pozwoliło mu znaleźć szczęście w naturze. Marcos nie wie, czy dzień odnalezienia go przez policję traktować pozytywnie, czy negatywnie, bo od tego momentu zaczęło się dla niego ciężkie życie mężczyzny. Jego zdaniem dużo trudniejszy niż ten w środku natura .

Życie w społeczeństwie

Powrót do życia w społeczeństwie oznaczał robienie nieapetycznych rzeczy: pracę zarobkową, za którą można było kupić jedzenie, osobiste cierpienie z zazdrości, urazy i szyderstw ze strony innych ludzi. Według Marcosa tak się nie dzieje, gdy żyje się z wilkami.

Odkąd postawił stopę w ludzkim świecie, zawsze był ofiarą oszustwa i zawsze spotykał ludzi, którzy próbowali wykorzystać jego naiwność . Nie wiedziałem, co to są pieniądze i nie obchodziło mnie to. Nie rozumiałem, po co im jabłko.

Społeczeństwo, jakie znamy, wpaja człowiekowi pewne potrzeby, których w rzeczywistości on nie potrzebuje. To fałszywe potrzeby.

Ludzie cierpią z powodu tych pseudokonieczności, ale nie wiedzą, że mają już wszystko, czego potrzebują, aby dobrze żyć. Wprowadzająca w błąd reklama, którą jesteśmy bombardowani, wywiera silny wpływ, ale to my wzmacniamy jej efekt, gdy wspieramy idee bronione przez innych, którzy służą jedynie ich interesom.

Marcos jeszcze nie zrozumiał, dlaczego tak narzekamy w świecie obfitości: nie trzeba polować na ubrania, są gotowe do noszenia, mamy je pod ręką woda picie wody i życie z dachem nad głową jest normalne i proste... i co z tego?

Żyjemy w społeczeństwie, które chce nas kontrolować, manipulować nami, abyśmy się poddali i zachowywali w określony sposób: konsumując, budząc się o określonej godzinie, ubierając się w określony sposób, znajdując określony rodzaj pracy. Ta denaturalizacja napełnia nas ciężkim uczuciem niepokoju.

Marcos mówi nam, że wcześniej nie przydarzały mu się te rzeczy, dopóki nie żył teraźniejszością. Wiedziałem tylko, że słońce wzejdzie i że potem nadejdzie ta noc i nic więcej.

Wiadomo, że nikt z nas nie będzie żył życiem Marcosa, ale jeśli zaczniemy pozbywać się bezsensownych rzeczy, zrobimy sobie wielką przysługę. Chodzenie z lżejszym bagażem i obserwowanie otaczającej nas obfitości doda nam skrzydeł i jasności, aby przegonić całe to bezużyteczne cierpienie.

Popularne Wiadomości