
Nie wiem, kiedy zaczęła się ta historia, ani nie wiem, jak wyjaśnić to całe wzburzenie uczuć, wiesz? Trudno opisać słowami tajemnice serca; nieważne jak bardzo się staram, czuję, że nie podołam temu zadaniu... Piszę do Ciebie ten list miłosny, aby podziękować za istnienie.
To nie tak, że nie ma słów, żeby określić to uczucie, ale jest ono tak piękne, że pomysł zredukowania go do kilku zanotowanych linijek sprawia, że jestem nieistotna. Nie będę Cię okłamywać, boję się też, że nie uda mi się przekazać tego, co mnie atakuje. Ale wiem też, że kiedy na mnie patrzysz, błysk w moich oczach mówi Ci wszystko, czego nie da się napisać.
Dlatego w intencji, abyście mnie zrozumieli i abyście wiedzieli, co we mnie drży Napisałem ci ten list miłosny. Przeczytaj to po cichu, proszę.
Dziękuję, że stałeś na mojej drodze
Upływ czasu uświadomił mi, że życie jest pełne niespodzianek drobne szczegóły ze wspaniałymi efektami i uczuciem, ale przede wszystkim ludźmi, którzy tak jak Ty nadają nieoczekiwany obrót naszym historiom. Chcesz wiedzieć dlaczego? Czytaj dalej!
Ani ty, ani ja nie spodziewaliśmy się, że będziemy się okłamywać ! Rzecz w tym, że poznaliśmy się tamtego dnia. Nie wiem, czy to był zbieg okoliczności, zbieg okoliczności – jak powiedziałaby większość romantyków – czy też skutek działania siły wyższej, ale zgoda była natychmiastowa. I nie mówię tylko o spojrzeniach, które sobie nawzajem posłaliśmy, mam na myśli to uczucie, które wybucha z głębi wnętrza i upoja cię od środka, nie wiedząc jak. Wszystko doskonale pamiętam. I od tego momentu wszystko zaczęło nabierać sensu.
Nieważne, dokąd pójdziemy, co robimy i o czym rozmawiamy, odkąd cię znalazłem, świat zewnętrzny przestał się liczyć. Nie wiem jak to robisz, ale stałeś się mój zbieg okoliczności ulubiony. Trudno to wyrazić słowami, ale prawda jest taka, że uwielbiam to, jak się przy tobie czuję.
Jesteś motorem moich myśli, osią moich uśmiechów, moim ulubionym schronieniem... Powód napisania tego listu miłosnego.
Dziękuję za Twoją odwagę
Uderzyłeś mnie, przyznaję. Stopniowo rezerwuję dla Ciebie miejsce w sobie, nie mogę temu zaprzeczyć . Twoje spojrzenie stało się jedną z moich ulubionych rozrywek, nawet jeśli czasami wciąż czuję się zawstydzony i muszę się odwrócić, gdy twoje oczy spotykają się z moimi.
Uwielbiam Cię słuchać, bo pomaga mi to Cię poznać i w pewnym sensie poczuć się częścią Twojej historii. Chcę Ci za to podziękować, bo od początku miałaś odwagę pokazać mi nie tylko swoje światła, ale i cienie. I to jest godne podziwu.
Nie mogę wymyślić piękniejszego sposobu niż związać się z kimś, chyba że poprzez głębię ich historii jego rany i jego wzruszenie religijne .
Piszę do Ciebie ten list miłosny, aby wyjaśnić powód mojego uśmiechu
Czy jesteś świadomy tego, jak się przez ciebie czuję? Nie sądzę, żebyś kiedykolwiek był w stanie to sobie wyobrazić. Stałeś się dla mnie punktem zwrotnym, wspólnym wątkiem moich uczuć, tym entuzjazmem, który stopniowo rośnie, aby w pełni cieszyć się każdą chwilą. Ten list miłosny jest tego dowodem.
Jesteś powodem mojego uśmiechu… I za to chcę Ci podziękować. Dziękuję, że od początku byłeś sobą, bez strachu, ale przede wszystkim za to, że pokazałeś siebie takim, jakim jesteś . Czasem wrażliwa, czasem zabawna i przepełniona miłością, czasem trochę uparta, ale przede wszystkim ty.
Dziękuję, bo kiedy pojawia się niepewność i strach, pomagasz mi je pokonać. Nawet gdy utknę we własnej sieci, możesz mnie z niej wyciągnąć, trzymając cię za rękę. Niesamowite, prawda?
Jesteś moją kotwicą, gdy przypływ podnosi iskrę, która zapala ogień, który żyje we mnie pasja w najnudniejsze dni. Niespodzianka, która wkracza w zwyczajność i rozświetla moje dni. Nauczyłeś mnie tego wspólny spacer to znacznie więcej niż zrobienie kilku kroków i że to dopiero początek.

List miłosny o naszym małym wszechświecie
Razem stworzyliśmy mały wszechświat, z którego można obserwować życie w wyjątkowy sposób z którego możemy fantazjować poprzez nasze sny, wymieniać się sekretami i bądź szczery . To takie magiczne. Dlaczego? Ponieważ jest w nim trochę ciebie i trochę mnie, ale także wyjątkowa część złożona z połączenia naszych dusz, która przypomina nam, że jeśli jedno z nas się załamie, drugie jest gotowe wesprzeć go uściskiem, abyśmy mogli razem kontynuować. Takie proste i takie piękne. To nasza zagadka, nasz labirynt.
I nie tylko, że stworzyliśmy także własną linę zabezpieczającą. Ten, który nas chroni, gdy niewiedza czasami chce nas uderzyć; ten, który gdy świat zewnętrzny próbuje nas osłabić, pomaga nam być silniejszymi.
To niesamowite, jesteś naprawdę niesamowity! Z tego czy innego powodu tu jesteśmy i nie mogę powstrzymać się od wdzięczności za to, że Cię spotkałem i że wspólnie prześledziliśmy pierwsze linie tej ścieżki. Kiedy miłość wkracza w nasze życie, możemy przynajmniej zrobić: podziękować się tym zająć .
Bez tego nie mogę zakończyć tego listu miłosnego dziękuję, że zaakceptowałeś mnie taką, jaką jestem, że we mnie wierzysz i że jesteś przy mnie ale przede wszystkim być sobą. Nie zapominaj, że Twój uśmiech jest moim ulubionym obrazem, a moim największym życzeniem jest, abyś zawsze był szczęśliwy... Kocham Cię.