Sprawa w centrum uwagi: wartość dziennikarstwa

Czas Czytania ~5 Min.
The Spotlight Affair to film, który przypomina prawdziwe kino. Znaczenie fabuły i aktorów, którzy choć jej poddani, ostatecznie świecą własnym światłem. Film, który oprócz tego, że zdobył dwa Oscary, to przede wszystkim warto zobaczyć i pokazać.

Jest tu pewna historia i każdy ją zna. Dywany, które przez dłuższy czas nie są podnoszone, zamieniają się w ogromne pokłady kurzu, które unoszą się w postaci duszących szarych chmur, gdy po nich nadepniemy. Sprawa reflektora to wspaniały film, ponieważ sposób narracji utrzymuje w nienaruszonym stanie swoje zaangażowanie w kino, ale także w profesję, którą reprezentuje dziennikarstwo oraz z prawdziwymi faktami, którym oddaje sprawiedliwość na dużym ekranie.

Dywan, który redakcja Boston Globe postanawia trząść, na pierwszy rzut oka wydaje się nieskazitelny, a kolory są nadal jasne i żywe. Porozmawiajmy o Kościele katolickim jako instytucji. Kościół mający ogromny wpływ na społeczność (Massachusetts Boston 2002), w której rozgrywają się wydarzenia. Prawdziwy kręgosłup tego samego tak ważną rolę społeczną, że wielu skłania do myślenia, że ​​lepiej odwracać wzrok, gdy pod jego dachem popełniane są przestępstwa, nawet wykorzystywanie seksualne su drobne.

Wolna prasa trzyma w ryzach nawet najpotężniejsze instytucje.

Sprawa reflektora

Krytyczne uznanie

Trudno wyróżnić najlepszy aspekt Sprawa reflektora skoro o to chodzi I film co jako całość sprawdza się świetnie . Aktorzy są na równi, scenariusz jest dobrze napisany, ujęcia są zawsze efektowne, a sceny następują po sobie starannie, bez drugorzędnych historii, które przyćmiewają główny wątek. Film jest szczery w stosunku do widza i angażuje się w to od sekwencji początkowej aż do zakończenia.

Sprawa reflektora zdobył Oscara dla najlepszego filmu w 2015 roku stawiając się przed filmami o niewątpliwej wartości takimi jak Revenant – Odrodzony e Most szpiegów lub nawet szokujące Pokój . Otrzymał także nagrodę za najlepszy scenariusz oryginalny, w której rywalizował z tak znaczącymi rywalami jak m.in Wewnątrz . Nagrody, które same w sobie niewiele nam mówią, ale przynajmniej pozwalają zrozumieć, że jest to film godny uwagi.

Kiedy jesteś biednym dzieckiem z biednej rodziny i ksiądz się tobą interesuje, to wielka rzecz... Jak możesz odmówić Bogu?

Sprawa reflektora

Punkt wyjścia

Chipsy spadają na stół. W siedzibie prestiżowej Bostoński Glob zespół reporterów śledczych pracuje w całkowitej swobodzie . W jej skład wchodzi redaktor naczelny (Michael Keaton), na którego czele stoją Mark Ruffalo, Rachel McAdams i Brian d'Arcy James. Do grupy dołączyli także asystent reżysera (John Slattery jako Ben Bradlee Jr.) i nowy reżyser Liev Schreibe jako Marty Baron.

To nowo przybyły Baron skieruje uwagę zespołu na wykorzystywanie seksualne, które ma miejsce w Kościele pod ślepym okiem osób religijnych zajmujących najwyższe stanowiska w wewnętrznej hierarchii organizacji. Od tego momentu kamery zwracają się w stronę tych ludzi, którzy mogli coś zrobić, ale tego nie zrobili, którzy milczeli lub pomogli zachować ciszę .

Z psychologicznego punktu widzenia jeden szczegół wyraźnie rzuca się w oczy: film jest wyraźnym przykładem tego, jak to zrobić w wielu przypadkach jest to element zewnętrzny zapalający zapalnik zmiany. W sytuacjach przemoc na przykład ten element jest zwykle bliskim przeżyciem. W przypadku filmu zmiana następuje wraz z nowym reżyserem: osobą, która wyrosła z dala od form kontroli, jakie Kościół sprawuje w tej specyficznej społeczności.

„The Spotlight Affair” to film, który zmienił bieg historii

Jeśli spojrzymy na statystyki, odkryjemy to na całym świecie uznano za takie prawie 100 000 ofiar pedofilii ze strony duchownych . Nie biorąc pod uwagę wszystkich spraw, które ze względu na zasadę uzasadnionej wątpliwości pozostały bezkarne lub które w ogóle nie wyszły na jaw. Ale być może najtrudniejszą do zaakceptowania częścią jest prawdopodobnie The cisza w wielu z tych przypadków współudział i pobłażliwość : obawa, że ​​sam Kościół będzie rozliczał się ze swoich grzechów uznania się za człowieka, podczas gdy większość społeczeństwa już go tak postrzega.

Poczyniono postępy i być może przełamaliśmy zewnętrzną i twardszą powierzchnię problemu ale wciąż jest wiele przypadków do odkrycia. I nie chodzi tu o zemstę czy brak wiary, ale jedynie o pragnienie, aby takie epizody nigdy więcej się nie powtórzyły; że ofiary czuć wsparcie i ochronę przed napastnikami.

Aby już żadna instytucja nie przekonała się ponownie, że lepiej zakrywać lub ukrywać zamiast zgłaszać i promować egzekwowanie prawa.

Popularne Wiadomości