Dwie buddyjskie historie, które zafascynują Twoje dzieci

Czas Czytania ~11 Min.

Dzieci noszą to w sobie duchowość i to wewnętrzne szczęście, które wielu pragnie osiągnąć jako dorośli . Z biegiem lat tracimy naturalną zdolność do rozwijania wewnętrznego spokoju, który pozwala nam czuć się dobrze ze sobą i otaczającym nas światem.

Co więcej, jako społeczeństwo mamy tendencję do oddzielania dzieci od siebie, mówimy im, aby nie płakały, nawet jeśli same się skrzywdziły, nie krzyczały, nie bawiły się, nie zwracały uwagi na to, co mówi ich serce, ale na to, co otoczenie wokół nich uważa za najbardziej odpowiednie.

Tak, to prawda edukacja co pozwala naszym dzieciom rosnąć zdrowo i świadomie. Aby to osiągnąć, możemy użyć bardzo potężnego narzędzia: historii.

Pojawienie się buddyzmu i mądrości Wschodu w naszym świecie pomaga również ulepszyć sposób myślenia, który lepiej odpowiada celom, które sobie wyznaczamy. Z tego powodu w tym artykule chcemy przedstawić Państwu kilka buddyjskich historii, którymi zafascynują Państwo swoje dzieci i które pomogą im zbliżyć się do nauk. buddyści .

Siddharta i łabędź

Dawno temu w Indiach żył król i królowa. Pewnego pięknego dnia królowa urodziła chłopczyka, którego postanowili nazwać księciem Siddhartha . Król i królowa byli bardzo szczęśliwi i zaprosili mądrego starca, aby odwiedził ich królestwo i przepowiedział przyszłość dziecka.

Proszę, powiedz nam – zwróciła się królowa do mądrego starca – kim będzie nasze dziecko, gdy dorośnie?

Twój syn będzie wyjątkowym dzieckiem, powiedział jej mądry człowiek. Pewnego dnia zostanie wielkim królem.

Jak ślicznie! powiedział Król. Będzie królem tak jak ja.

Jednak mędrzec dodał, że gdy dorośnie, niewykluczone, że będzie chciał opuścić pałac, aby pomagać ludziom.

Nigdy nie zrobi czegoś takiego! – krzyknął król, mocno ściskając syna. Będzie wielkim królem!.

Król całymi dniami obserwował Małego Księcia. Dbał o to, aby jego syn zawsze otrzymywał to, co najlepsze. Chciał, żeby Siddhartha dowiedział się, ile to było

Siddhartha pewnego dnia zostaniesz królem, więc czas zacząć się przygotowywać. Jest wiele rzeczy, których musisz się nauczyć, więc oto wszyscy najlepsi profesorowie, którzy istnieją na świecie. Nauczą Cię wszystkiego, co musisz wiedzieć.

Dam z siebie wszystko, ojcze, odpowiedział książę.

Zatem Siddhartha rozpoczął swoje lekcje. Nie nauczył się czytać i pisać, ale nauczył się jeździć konno. Nauczył się posługiwać łukiem i strzałami, walczyć i posługiwać się mieczem. To są umiejętność czego potrzebuje wielki król. Siddhartha dobrze nauczył się wszystkich swoich lekcji, podobnie jak jego kuzyn Devadatta, który był w tym samym wieku co książę. Król nigdy nie stracił syna z oczu.

Jak silny jest Książę! Jaki on inteligentny, wszystkiego uczy się bardzo szybko. Będzie wielkim i sławnym królem!

Kiedy książę Siddharta skończył swoje lekcje, lubił bawić się w pałacowych ogrodach, w których żyło wiele rodzajów zwierząt: wiewiórki, króliki, ptaki i jelenie. Siddhartha lubił ich obserwować. Mógł siedzieć i przyglądać się im tak cicho, że zwierzęta nie miały nic przeciwko przebywaniu w jego pobliżu. Siddhartha uwielbiał także zabawy w pobliżu jeziora i co roku w jego pobliżu gnieździła się para pięknych białych łabędzi. Obserwował ich zza sitowia. Chciał wiedzieć, ile jaj jest w gnieździe, bo lubił patrzeć, jak pisklęta uczą się pływać.

Pewnego popołudnia Siddhartha był w pobliżu jeziora, gdy nagle usłyszał dźwięk dochodzący znad jego głowy. Spojrzał w górę i zobaczył trzy piękne łabędzie lecące wysoko na niebie. Więcej łabędzi pomyślał Siddhartha. Mam nadzieję, że wylądują w naszym jeziorze. Jednak właśnie w tym momencie jeden z łabędzi spadł z nieba. O nie! - krzyknął książę, biegnąc w stronę miejsca, gdzie spadł łabędź.

Co się stało? Och, masz strzałę w skrzydle! powiedział. Ktoś cię skrzywdził. Siddhartha przemówił do zwierzęcia bardzo lekkim głosem, aby go nie wystraszyć, po czym zaczął go delikatnie głaskać. Molo delikatnie zdjął strzałę, a następnie zdjął koszulę, aby ostrożnie zabandażować ranę łabędzia. Wkrótce wyzdrowiejesz – zapewnił go. Niedługo wrócę, żeby zobaczyć, jak się masz.

Właśnie wtedy przybiegł jego kuzyn Devatta. To mój łabędź! krzyczę . Uderzyłem, daj mi. To nie należy do ciebie, odpowiedział Siddhartha. To dziki łabędź. Uderzyłem go strzałą, więc jest mój. Daj mi to teraz!. NIE! odpowiedział Siddhartha. Jest kontuzjowany i musimy mu pomóc.

Obydwaj kuzyni zaczęli się kłócić. Dość tego, powiedział Siddhartha. W naszym królestwie, jeśli dwie osoby nie mogą dojść do porozumienia, proszą króla o pomoc. Natychmiast do niego idziemy. Dwoje dzieci pobiegło szukać króla. Kiedy dotarli do pałacu, wszyscy byli bardzo zajęci. Co wy tu robicie? – zapytał jeden z królewskich ministrów. Nie widzisz, jak bardzo jesteśmy zajęci? Idź grać gdzie indziej. Nie dotarliśmy grać Siddhartha odpowiedział mu. Przyszliśmy prosić o pomoc króla.

Czekać! — rzekł król, gdy usłyszał, co powiedział jego syn. Niech zostaną, mają prawo się z nami konsultować. Był bardzo dumny z faktu, że Siddhartha wiedział, jak się zachować. Pozwólmy dzieciom opowiedzieć nam swoją historię. Wysłuchamy ich i wtedy wyrazimy swoją opinię.

Pierwszym, który przedstawił swoją wersję wydarzeń, był Devatta. Skrzywdziłem łabędzia, więc należy do mnie. Wszyscy ministrowie pokiwali głowami. W końcu tak stanowiło prawo królestwa. Zwierzę lub ptak należało do osoby, która go skrzywdziła. W tym momencie Siddhartha opowiedział swoją historię. Łabędź nie umarł, powiedział. Jest kontuzjowany, ale wciąż żyje.

Ministrowie byli zakłopotani. Do kogo więc należał łabędź? Może będę mógł ci pomóc, powiedział głos za nimi. Do drzwi pałacu wszedł starszy mężczyzna. Gdyby ten łabędź umiał mówić, powiedział starzec, powiedziałby nam, że chce latać i pływać z innymi dzikimi łabędziami. Nikt z nas nie chce doświadczyć bólu ani śmierci. A łabędź chce tego samego. Łabędź na pewno nie pójdzie z osobą, która chciała go zabić. Trafi do tych, którzy chcieli mu pomóc.

Przez całe swoje przemówienie Devatta milczał. Nigdy nie pomyślał o tym, że on też zwierzęta mógł mieć uczucia . Wtedy zrobiło mu się niezmiernie przykro, że skrzywdził łabędzia. Dewadatto, możesz mi pomóc zaopiekować się łabędziem, jeśli chcesz, żeby powiedział mu Siddhartha.

Książę opiekował się łabędziem do czasu całkowitego wygojenia jego skrzydła. Gdy wyzdrowiał, zabrał go nad rzekę. Nadszedł czas, aby się rozstać, powiedział książę. Siddhartha i Devadatta obserwowali, jak łabędź płynie w kierunku głębszych wód. W tym momencie usłyszeli nad sobą szelest skrzydeł. Patrzeć! wykrzyknął Devatta. Pozostałe łabędzie wróciły po niego. Następnie łabędź wzleciał wysoko w niebo i ponownie spotkał się ze swoimi przyjaciółmi, którzy po raz ostatni razem przelecieli nad jeziorem . Oni tam są dziękując powiedział Siddhartha, gdy łabędzie zniknęły za północnymi górami.

Mądrość trzech kruków

W życiu każdego stworzenia przychodzi taki dzień, kiedy dojrzewa i staje się częścią dorosłej społeczności . W tym przypadku wrony z pewnością nie są wyjątkiem. Pewnego dnia trzy młode wrony miały przejść test przygotowany przez starszych, aby sprawdzić, czy młodsze są na tyle dorosłe, aby zacząć latać z dorosłymi. Głowa ich klanu zapytała pierwszego kruka:

Twoim zdaniem, czego wrony muszą się najbardziej bać na świecie?

Młoda wrona pomyślała o tym i odpowiedziała Najstraszniejszą rzeczą na świecie są strzały, ponieważ jednym strzałem mogą zabić wronę . Kiedy starsi usłyszeli te słowa, wszyscy zgodzili się, że była to bardzo dobra odpowiedź. Podniosły skrzydła i krzyknęły z radości. Masz całkowitą rację, powiedział przywódca wron. Witamy Cię w naszej społeczności. W tym momencie wódz zapytał drugą młodą wronę:

A jak myślisz, czego wrony muszą się najbardziej bać?

Wierzę, że dobry strzelec z łuku jest bardziej niebezpieczny niż strzała - powiedziała młoda wrona, ponieważ tylko doświadczony strzelec wyborowy może wycelować w swój cel i go trafić. Bez strzelca strzała jest niczym więcej niż kawałkiem drewna, takim jak gałąź, na której teraz siedzimy. Wtedy starsze wrony zdecydowały, że to najlepsza odpowiedź inteligentny kiedykolwiek słyszeli. Rodzice młodej wrony krzyczeli z radości i patrzyli na syna pełni dumy. Mówisz bardzo inteligentnie, powiedział przywódca wron. Jest nam niezmiernie miło powitać Cię w naszej społeczności. Następnie zapytał trzecią młodą wronę:

A ty? Jak myślisz, czego wrony muszą się najbardziej bać?

Żadna z tych rzeczy! odpowiedział młody ptak. Najbardziej powinniśmy się bać początkującego strzelca. Cóż za dziwna odpowiedź! Starsze wrony były zdezorientowane i zawstydzone. Większość z nich uważała, że ​​ta wrona wciąż nie jest na tyle mądra, aby zrozumieć pytanie . Wtedy przywódca kruków zapytał go: Co masz na myśli?

Drugi z moich towarzyszy miał rację: bez strzelca nie ma powodu bać się strzały. Jednak strzała doświadczonego strzelca zawsze poleci tam, gdzie chce. Jeśli więc usłyszymy dźwięk wystrzału z łuku, wystarczy, że przesuniemy się w prawo lub w lewo, aby uniknąć strzały. Ale nigdy nie dowiemy się, gdzie leci strzała nowego strzelca. Nawet jeśli się poruszymy, istnieje taka sama szansa, że ​​strzała w nas trafi. Nie wiemy, co jest lepsze: poruszanie się czy pozostawanie w bezruchu.

Kiedy inne wrony wysłuchały jego wyjaśnień, zrozumiały, że ta młoda wrona posiada prawdziwą mądrość, ponieważ potrafi patrzeć poza rzeczy. Mówili o nim z szacunkiem i podziwem, a wkrótce potem poprosili go, aby został nowym przywódcą grupy.

Popularne Wiadomości