Puste krzesła: kiedy Boże Narodzenie jest zabarwione nostalgią

Czas Czytania ~5 Min.

Nakryty stół. Puste krzesła. Zerwane relacje. Rozdzielone rodziny. Boże Narodzenie, okres radości i spotkań, jest zabarwiony nostalgią, smutkiem, udręką i nieszczęściem. Beztroska typowa dla tych dat już nie istnieje. Nie dostrzegamy już radości z naszego krzesła.

Już nie. Święta Bożego Narodzenia nie są już tym światłem, które zawsze się świeci, bo kogoś brakuje, bo z biegiem lat wszystko się zmienia tracimy te wspaniałe emocje, które nawiedzały nas jako dzieci, porzucamy niewinność, która pozwalała nam doceniać każdy najdrobniejszy szczegół. Nawet najbardziej nieskończenie mała banalność była pełna żywej magii, której teraz niechęć i nieobecności nie pozwalają nam zobaczyć.

Dlaczego w takich chwilach nawiedza nas smutek? Kiedy zbliżają się święta i przygotowania, prezenty, dekoracje i wybór menu zaczynają nabierać konkretnych kształtów i wspomnienia latają i lądują w naszych umysłach. Nie możemy tego uniknąć. Sugestywna siła Świąt sprawia, że ​​coraz częściej zauważamy nieobecności, te zamierzone i te, które się zdarzają.

Ilu nas jest 24-tego? A 25-ty? Kto przyjdzie? A gdzie stoję?

Ilu nas jest 24-tego? A 25-ty? Kto przyjdzie? A gdzie mam usiąść? Te pytania nieuchronnie pojawiają się w obecności pustych krzeseł odpowiadających osobom, które się przeprowadziły lub zmarły. Wspomnienia czasów przeżywanych w czasach, które teraz wydają się szczęśliwsze, pełniejsze, bardziej nasze w porównaniu z tymi, które nadchodzą i obecnymi.

Ludzie, którzy są daleko, ci, których życie skierowało na inną ścieżkę, ci, którzy zdecydowali się tam nie być, ci, którzy żywili urazę, ci, których zabrali śmierć . Te puste krzesła, na których w tych dniach nikt fizycznie nie zajmuje, towarzyszą nam w przenoszeniu cierpienia w chwilę obecną.

Cierpienia, które znieczulała i uśpiła codzienność. Puste krzesła bolą napełniają nasze oczy łzami, napełniają naszą duszę bólem i zawierają uściski, które pozostają bez ciała, do którego można by się przylgnąć.

Oczywiście, że bolą. Ale w pustych krzesłach jest przestrzeń, w której można się objąć, zaakceptować i nazwać bez strachu, bo możemy płakać brak ale zajęte krzesła zasługują na nasz uśmiech.

Nie ma potrzeby zmuszać się do radości, ale dobrze jest szukać stanu spokoju i wyciszenia. Strach, udręka i smutek nie są wieczne, nawet jeśli nas przerażają.

Puste krzesła: Boże Narodzenie to sprzeczność

Boże Narodzenie to prawdziwa sprzeczność. Magia generowana przez dzielenie się dobrymi chwilami mocno zderza się z cierpieniem spowodowanym nieobecnością z chęci ponownego zobaczenia zmarłego z wyrzutów sumienia za puste krzesło z wyboru lub z powodu handryczenie się sukcesy na przestrzeni lat.

W tym sensie bardzo ważne jest, aby obecni mówili naturalnie i pozwolili, aby to uczucie wyszło z serca. W przeciwnym razie cień pustego krzesła zaraża wszystkich sprzecznym stanem umysłu i tworzy się atmosfera niewypowiedzianych słów.

Nie możemy zapobiec temu, aby niektóre krzesła pozostały puste, ale musimy pamiętać, że są też zajęte krzesła, pełne obecności i miłości. Prawdopodobnie nie wszystkie zajęte krzesła sprawiają, że czujemy się dobrze, ale nie powinno to umniejszać znaczenia innych, które sprawiają, że czujemy się dobrze. Musimy pamiętać, że prędzej czy później życie oddzieli nas od krzeseł, które dziś tak kochamy.

W te święta, przez jednych długo oczekiwane, a przez innych odrzucane, musimy wznieść toast za wszystko, co mamy. Bo zawsze dobrze jest podnieść kieliszek i być wdzięcznym za swój Serce nadal bije. Dajmy spokój zajętym krzesłom i przypomnijmy sobie dobre czasy, kiedy puste krzesła były jeszcze z nami.

Teraz pozostaje nam tylko życzyć Państwu wspaniałych Świąt pełnych radości i szczęścia. Wesołych Świąt!

Popularne Wiadomości