Rodzice i dzieci: spanie z mamą i tatą?

Czas Czytania ~7 Min.

Spanie jest jedną z najprzyjemniejszych funkcji fizjologicznych, jakich może doświadczyć człowiek. Oprócz tego, że spokojny sen przynosi radość, sen jest niezbędny do oszczędzania energii, zapewnienia konsolidacji i uczenia się nowych informacji oraz poprawy funkcji odpornościowych i hormonalnych.

Kiedy się rodzimy, musimy najpierw przejść proces adaptacji, dopóki nasz sen się nie ustabilizuje. Noworodkowi trudno jest przespać cały okres płakał . Na dłuższą metę prowadzi to do irytacji rodziców, którzy nie wiedzą, po jaki środek się zwrócić, aby ich dzieci dobrze spały.

Jedynym rozwiązaniem jest uzbroić się w cierpliwość i nie zapominać, że jak każdy człowiek, noworodek prędzej czy później zaśnie.

Ostatnio się rozwinęło nurt zwany edukacją z naturalnym przywiązaniem, który utrzymuje, że aby dzieci nie cierpiały, należy je zmuszać do spania w tym samym łóżku, co rodzice dopóki sami nie zdecydują się z tego zrezygnować.

Ten coraz częstszy trend na Zachodzie wywołał wiele debat i są rodzice, którzy go stanowczo bronią, argumentując, że ten gest dobrze wpłynie na poczucie własnej wartości i pewność siebie najmłodszych, ale są też tacy, którzy całkowicie się z tym nie zgadzają.

Skąd wziął się pomysł spania z rodzicami?

Obrońcy tego typu edukacji opierają się na badaniach psychoanalityka Johna Bowlby’ego. Opracował to, co obecnie nazywamy teorią przywiązania, ale chodzi o to, że nie ma ona nic wspólnego z tym, co głosi edukacja przywiązania.

Bowlby urodził się w Londynie w rodzinie z wyższych sfer; jego ojciec był chirurgiem w Royal House of Windsor. Jak to często bywało w tamtych czasach, Bowlbym opiekowała się mamka, która była jego głównym źródłem przywiązania i bardzo rzadko spotykał swoich rodziców.

Kiedy skończył 4 lata, odeszła jego pielęgniarka, a rozstanie określił jako wydarzenie tragiczne. W wieku 7 lat został wysłany do akademii, gdzie czuł się bardzo dobrze niespokojny i niepewny.

Takie uczucia były logiczne i równie logiczne jest to, że jako dorosły przeprowadziłby badania, które potwierdziły, że przywiązanie ma fundamentalne znaczenie w pierwszych sześciu miesiącach życia noworodka.

Bowlby odkrył znaczenie tego powiązania, obserwując to dzieci, które doświadczyły skrajnego pozbawienia uwagi i uczuć, były bardziej narażone na niepowodzenia w nauce i życiu społecznym problemy psychiczne i choroby przewlekłe.

Jednak mówimy o skrajnym pozbawieniu złego traktowania poprzez zaniedbanie lub zaniedbanie porzucenie . Teoria ta została obecnie poważnie błędnie zinterpretowana i wiele rodzin wierzy, że przywiązanie buduje się poprzez poświęcanie dziecku uwagi 24 godziny na dobę: noszenie go jak najdłużej na rękach, natychmiastowe reagowanie na każdy płacz, przedłużanie okresu karmienia piersią czy spanie w jednym łóżku przez wiele lat.

Ten ruch to oszustwo. Przyjęła tę samą nazwę, co dziedzina nauki zajmująca się badaniem rozwoju człowieka, co powoduje wiele zamieszania – mówi jeden z głównych przedstawicieli badań naukowych nad przywiązaniem, psycholog Alan Sroufe.

Naukowcy Sroufe, emerytowanego profesora Uniwersytetu Wisconsin, który od ponad 30 lat analizuje rozwój dzieci, wykazali, że bezpiecznego przywiązania nie osiąga się śpiąc z rodzicami, przedłużając karmienie piersią czy ciągłe przebywanie w ramionach mamy lub taty. Okazuje się, czy rodzice potrafią reagować w sposób wrażliwy, odpowiedni i skuteczny na sygnały noworodka . L’ załącznik zostanie utworzona z osobą, która będzie w stanie to wszystko zrobić, gdy już zdobędzie zaufanie dziecka.

Źle zinterpretowana nauka

Musimy być bardzo ostrożni przy interpretacji teorii, ponieważ nic na świecie nie jest całkowicie czarne lub białe, jeśli chodzi o statystyki, a tym bardziej, jeśli chodzi o osądzanie decyzji rodziny. William Sears, zagorzały obrońca dzielenia łóżka między rodzicami i dziećmi, argumentuje swoje stanowisko, twierdząc, że nadmierny płacz u noworodków może być szkodliwy dla mózgu ze względu na duże narażenie na hormony dziecięce. stres .

Sears jednak przesadza, ponieważ stresu związanego z niektórymi nieprzespanymi nocami nie można uznać za chroniczny i nie można go porównywać ze stresem, jakiego doświadczał Bowlby, który doświadczył zaniedbania i porzucenia przez rodziców. Jasne, że są to dwie różne kwestie.

Z drugiej strony, psychologiczne techniki przywodzenia snu są naukowo udowodnione i nie powodują żadnych uszkodzeń emocjonalnych u dzieci tak wynika z 52 badań przeprowadzonych w 2006 roku przez Akademię Medyczną Stanów Zjednoczonych.

Wniosek, jaki można wyciągnąć na podstawie tych wszystkich danych, jest bardzo prosty: każda rodzina musi robić to, co podpowiada jej instynkt, pamiętając jednak, że nie ma jednej metody, która sprawi, że dzieci wyrosną na mniej lub bardziej pewne siebie, obdarzone poczuciem własnej wartości i silne emocjonalnie.

Nie chodzi o to, CO zastosujesz w praktyce, ale JAK to robisz. W tym celu musicie być dobrymi interpretatorami sygnałów swoich dzieci i umieć rozróżniać kiedy potrzebują czułości, kiedy są śpiące, głodne lub mają inne potrzeby.

Żadna skrajność nie jest całkowicie zdrowa, wszystko zależy od tego, jak się zachowujesz. Poddaj się wszystkim humory dziecka może zaszkodzić jego poczuciu własnej wartości, a przede wszystkim sprawić, że stanie się nietolerancyjne wobec frustracji, które będzie napotykać przez całe życie.

Całkowite zaniedbanie potrzeb dzieci też nie jest najlepszą ścieżką edukacyjną: maluchy są od nas zależne i potrzebują, abyśmy reagowali na ich potrzeby, kiedy nadejdzie czas.

Więc spać z mamą i tatą czy nie? We wszystkim należy zachować umiar i nie można źle rozumieć nauki. Możesz spać ze swoimi dziećmi, bo ci się to podoba, ale nie z myślą, że dzięki temu będą lepiej przygotowane do życia. Pamiętaj też, że ludzie mają tendencję do przyzwyczajeń, więc nauczenie dziecka spania we własnym pokoju może być bardzo przydatne dla jego zdrowia psychicznego i całej rodziny.

Popularne Wiadomości